https://www.traditionrolex.com/31
CUDZE CHWALICIE SWOJEGO NIE ZNACIE. Czyli o zagranicznej egzekucji alimentów. - WITECKA, KRAWCZYK & WSPÓLNICY - Kancelaria Adwokacka : Adwokat radca prawny Tarnów

CUDZE CHWALICIE SWOJEGO NIE ZNACIE. Czyli o zagranicznej egzekucji alimentów.

KATARZYNA WITECKA

Współzałożycielka Kancelarii,

Adwokat - nr wpisu: 2240.

Praktykę indywidualną rozpoczęła w 2008 roku, zaś w sferze zainteresowań i specjalizacji pozostawia prawo cywilne, gospodarcze, administracyjne i karne.

W spółce prowadzi bieżącą obsługę firm oraz procesy sądowe.

Tel: 14 6390840

CUDZE CHWALICIE SWOJEGO NIE ZNACIE. Czyli o zagranicznej egzekucji alimentów.

W sprawach o alimenty, jak zresztą we wszystkich sprawach o zapłatę istotne jest nie to, czy i jakiej wysokości alimenty zasądzi Sąd, ale czy osoba zobowiązana do ich zapłaty będzie wykonywała owo zobowiązanie. Fakt, istnieją różnorodne mechanizmy związane z pomocą osobom uprawnionym do alimentów, i mające skłonić dłużnika do zapłaty, często się jednak zdarza, że nie są one skuteczne. Można na przykład nierzetelnego dłużnika alimentacyjnego oskarżyć o popełnienie przestępstwa nie alimentacji. Jednakże jeszcze niedawno istniała praktyka, że jeśli taki dłużnik płacił cokolwiek, na dodatek legitymował się zaświadczeniem o posiadaniu statusu bezrobotnego, sprawę umarzano z uwagi na brak znamion czynu zabronionego w zachowaniu tej osoby. Organ właściwy do pomocy osobom uprawnionym do alimentów może też, w razie stwierdzenia, że dłużnik uchyla się od realizacji obowiązku (kluczowe jest tu słowo „uchyla”, które nie dotyczy każdego przypadku nie realizowania obowiązku, ale tylko takiego, które nacechowane jest zła wolą, czyli uchylanie polega na nierealizowaniu obowiązku mimo posiadanych ku temu możliwości) może wystąpić do Starosty Powiatowego o zatrzymanie takiemu dłużnikowi prawa jazdy i jest to chyba, moim zdaniem przynajmniej, najbardziej dotkliwa dolegliwość jaka może zostać zastosowana wobec nierzetelnego płatnika.

Istnieje też Fundusz Alimentacyjny, który przejmuje realizowanie obowiązku alimentacyjnego na rzecz uprawnionego w sytuacji gdy zobowiązany nie reguluje swojej powinności, jednakże świadczenia z tego Funduszu przysługują w sytuacji gdy dochód na członka rodziny uprawnionego nie przekracza 1209 zł na osobę, co w przypadku samotnej matki jednego dziecka, zarabiającej nawet najniższa krajową powoduje, że jest pozbawiona prawa do tego świadczenia (moim zdaniem to wielkie nieporozumienie), po drugie wysokość świadczenia nie przekracza 500 zł na osobę, w sytuacji gdy Sądy tarnowskie i okoliczne zasądzając alimenty zaczynają od kwoty 500 zł i orzekana jest ona w przypadkach wyjątkowych.

Rodzicom, którzy nie mogą skutecznie wyegzekwować należnych im dzieciom alimentów, a „nie łapią” się na pomoc z Funduszu pozostaje radzić sobie samemu, ewentualnie poszukiwać majątku dłużnika, z którego zaspokojone mogą być roszczenia, lub skierować pozew o alimenty przeciwko rodzicom ojca czy matki zobowiązanych do alimentacji. I tu uwaga de lege lata: system ten wymaga zmiany w takim kierunku by faktycznie zasądzone przez Sądy środki trafiały do uprawnionego. Skoro jednak przez wiele lat niewiele w tym zakresie zmieniono, to widocznie mądre głowy nie wymyśliły innego sposobu pomocy uprawnionym.

I teraz do sedna, czyli do tematu niniejszego wpisu. Co się dzieje, gdy zobowiązany do alimentacji pracuje i mieszka zagranicą? Polscy komornicy nie mają niestety jurysdykcji w prowadzeniu egzekucji zagranicznej. W sukurs przychodzi tu jednak Konwencja o międzynarodowym dochodzeniu alimentów na rzecz dzieci i innych członków rodziny podpisana w Hadze w dniu 23 listopada 2007 roku, którego Polska jest stroną.

Konwencja ta w swoim założeniu ma ułatwiać osobom uprawnionym do alimentów realizację (wykonanie) orzeczeń w sprawach alimentacyjnych na terenie państwa obcego, w którym mieszka i pracuje jak i posiada majątek, dłużnik. Z punktu widzenia formalnego, procedury stosowane w naszym kraju w sposób maksymalny upraszczają i ułatwiają złożenie wniosku o egzekucje zagraniczną. Zajmują się tym wydziały administracyjne Sądów Okręgowych. Aby złożyć wniosek o egzekucję zagraniczna należy wypełnić stosowny formularz i przedłożyć orzeczenie zasądzające alimenty wraz z klauzulą wykonalności (tytuł wykonawczy). Nie trzeba nawet tłumaczyć owego dokumentu bowiem organ powołany zajmuje się sam, na własny koszt, taką translacja. W ogóle wszelkie koszty związane z wykonaniem orzeczenia alimentacyjnego zagranica ponoszone są przez państwo, jako koszty własne.

Następnie, organ powołany do spraw zagranicznej egzekucji alimentów przesyła wniosek organowi właściwemu w państwie wezwanym, czyli tym, w którym ma być prowadzona egzekucja. Zgodnie z zapisem Konwencji, organ wezwany informuje o zaawansowaniu realizacji procedury po raz pierwszy w okresie 6 tygodni od złożenia wniosku, a potem kolejno po upływie 3 miesięcy. Sprawa powinna być załatwiona jak najszybciej, z uwzględnieniem stopnia skomplikowania sprawy.

W przypadku alimentów zasądzonych na rzecz dzieci, otrzymują oni darmową pomoc prawną w państwie wezwanym, czyli wyznaczany jest im pełnomocnik, który ma reprezentować ich prawa w toku egzekucji prowadzonej zagranicą, w państwie wezwanym.

Brzmi wspaniale, prawda? Niestety, procedury związane z uznaniem i wykonaniem tytułu wykonawczego troczą się według procedur obowiązujących w państwie wezwanym.                                   A wiadomo, co kraj to obyczaj i tu możemy natrafić na przysłowiowe kłody pod nogi.

Przekonałam się o tym ostatnio, przy okazji sprawy o egzekucje alimentów na terenie Szkocji. Moja Klientka, a w zasadzie jej dzieci, uzyskały prawo do dość wysokich alimentów ustalonych w postępowaniu rozwodowym. Ojciec dzieci, a więc dłużnik płacił jak chciał. Dopóki pobierał na terenie Szkocji zasiłek rodzinny (który de facto w całości, obok alimentów winien przekazywać matce dzieci, jako stałemu ich opiekunowi) płacił alimenty w całości. Gdy utracił prawo do zasiłku, regulował swoje zobowiązania wedle własnego uznania. W późniejszym okresie wystąpił z pozwem o obniżenie alimentów, twierdząc, że po pandemii jego sytuacja zarobkowa drastycznie się pogorszyła. Sad jednakże oddalił jego żądania, a zatem znaleźliśmy się w sytuacji gdy dwukrotnie, Sąd Okręgowy orzekający w sprawie rozwodu jak i Sąd Rejonowy orzekający w sprawie o obniżenie wysokości alimentów uznały, że ojca dzieci stać na opłacanie ustalonych kwot.

Dłużnik jednakże nadal wypłacał kwoty dużo niższe niż ustalone wyrokami, przez co jego zaległość alimentacyjna urosła do sumy z czterema zerami i wysoką cyfrą na przedzie.

Na terenie Szkocji zarabia i to dobrze, kwoty – zdaniem sądów polskich – wystarczające na uiszczanie rat alimentacyjnych. Jednakże organ właściwy w państwie wezwanym – Szkocji, a także prawnik (sic!) powołany do reprezentowania praw uprawnionych do alimentów dzieci uznali, że brak jest podstaw do zajęcia wynagrodzenia za pracę dłużnika, gdyż dobrowolnie łoży aktualnie kwoty zasądzone wyrokiem sądowym, a nadto – na skutek przewalutowania, gdyż dokonuje płatności w eruo, co miesiąc powstaje nadwyżka w wysokości kwoty z jednym zerem i niską cyfra na przedzie, przez co w ten sposób – powoli bo powoli, ale jednak – spłaca swoje zadłużenie… Na nasze protesty, że w ten sposób do końca życia nie spłaci swojego długi, który z racji naliczania odsetek codziennie się zwiększa, organ i pełnomocnik dzieci poinformowali, że nie zajmą wynagrodzenia, bo wtedy dłużnik może zostać zwolniony z pracy i w ogóle nie będzie mógł regulować bieżących rat alimentacyjnych! Po moim ostatnim, przyznam maksymalnie dosadnym piśmie, że przecież organ egzekucyjny i pełnomocnik powinni działać na korzyść wierzyciela, nie dla ochrony dłużnika, który samowolnie nie regulował należnych i wymagalnych zobowiązań wobec własnych przecież dzieci, tenże organ i tenże pełnomocnik odpisali, że zamykają sprawę, bo w ich mniemaniu dłużnik w sposób należyty realizuje swoje zobowiązania i spłaca regularnie dług (w 1% miesięcznie) i oni nie będą żadnych działań przymuszających podejmować i kropka…

Jest to doświadczenie z jednym tylko państwem obcym i może w innych państwach związanych Konwencją jest inaczej. Mnie jednak po opisanej wyżej wymianie pism opadły ręce, a po kilku głębokich wdechach i wydechach stwierdziła, że ci nasi komornicy i procedura egzekucyjna nie takie znowu złe, gdyż jak już trafia na przedmiot, do którego można skierować egzekucję, egzekwują „do spodu” nie patrząc na to, czy dłużnik straci pracę czy nie, czy będzie miał za co kupić chleb i pasztetową, czy też nie.

Także, cudze chwalimy, a nie zawsze jest ono takie wspaniałe, jak można by się spodziewać. Niemniej jednak, jeśli posiadacie tytuły wykonawcze w sprawach o alimenty, a zobowiązany do ich płacenia pracuje zagranicą i nie płaci, skorzystajcie z procedury zapewnionej przez Konwencję Haską w sprawie alimentów. Nic to wierzyciela nie kosztuje, a nóź i widelec, w kraju zatrudnienia dłużnika obowiązuje prawo, które stanie w obronie Was i Waszych dzieci, praw do zapewnienia im odpowiednich środków utrzymania.