Wspólnik
Radca prawny - nr wpisu: KR-4645
Doświadczenie zawodowe zdobył pracując w kancelariach radcowskich i adwokackich w Tarnowie oraz pracując na rzecz Zespołu Radców Prawnych UJ.
W obszarze jego zainteresowań znajduje się prawo gospodarcze, prawo upadłościowe i restrukturyzacyjne oraz prawo cywilne.
W spółce prowadzi bieżącą obsługę firm oraz procesy sądowe.
Tel: 576 629 999
Drodzy Czytelnicy. Zapewne nieraz zdarzyło się Wam, lub waszym znajomym, dokonać zakupu rzeczy, która okazała się wadliwa. Nie zawsze również jesteśmy zadowoleni z jakości wykonywanych dla nas usług. Co wtedy robimy? Ano zazwyczaj zgłaszamy wadliwą rzecz lub usługę na gwarancję. Wszakże gwarancja jest chętnie udzielana przez przedsiębiorców, ponieważ buduje zaufanie do nich i oferowanych produktów i usług. Gdy przychodzi co do czego, okazuje się jednak, że gwarancja nie zostaje rozpatrzona w sposób pozytywny, ponieważ, przykładowo, zgubiliśmy paragon, oświadczenie gwarancyjne nie obejmuje określonego rodzaju wady lub po prostu spotykamy się z nieuzasadnioną odmową. Czy w takich przypadkach możemy coś jeszcze zrobić, czy też mamy się pogodzić z losem i zanucić „znów się zepsułeś i wiem co zrobię, zamieni ciebie na lepszy model”? Jak każdy prawnik muszę stwierdzić, że odpowiedź brzmi… to zależy. Niemniej, na potrzeby artykułu, udzielę uproszczonej i napawającej optymizmem odpowiedzi – oczywiście, że możemy coś z tym zrobić! Wszakże dla takich właśnie sytuacji do Kodeksu cywilnego wprowadzono przepisy o tzw. rękojmi za wady rzeczy sprzedanej.
Rękojmia za wady rzeczy sprzedanej/dzieła jest odpowiedzialnością sprzedawcy/wykonującego dzieło za to, że rzecz lub wykonane dzieło ma wady. Przy czym, odpowiedzialność ta jest wyjątkowo zaostrzona i aktywuję się nawet wtedy, kiedy sprzedawca/wykonawca nie ponosi nawet najmniejszej winy za wadliwość rzeczy. Rzeczona odpowiedzialność jest całkowicie niezależna od odpowiedzialności wynikającej z udzielonej gwarancji. Bez względu na to czy korzystamy z uprawnień z tytułu gwarancji, zawsze – obok albo zamiast – przysługują nam uprawnienia z tytułu rękojmi. Są to uprawnienia wynikające z samej ustawy, więc przysługują nam niejako „automatycznie”, bez względu na wolę sprzedającego/wykonawcy. Chodzi tu o takie uprawnienia jak: wymiana rzeczy na wola od wad, naprawa rzeczy, obniżenie ceny lub odstąpienie od umowy. W przyszłym tygodniu postaram się wyjaśnić Wam – Drodzy Czytelnicy – na czym polegają poszczególne uprawnienia i jak z nich skorzystać.
No dobrze. Po kolei. Żeby w ogóle rozważać możliwość skorzystania z uprawnień z tytułu rękojmi, to rzecz sprzedawana lub wykonane dzieło musi mieć wadę. Ustawodawca zdefiniował pojęcie wady. Zgodnie z art. 5561 § 1 Kodeksu cywilnego: wada fizyczna polega na niezgodności rzeczy sprzedanej z umową. W szczególności rzecz sprzedana jest niezgodna z umową, jeżeli:
a) Nie ma właściwości, które rzecz tego rodzaju powinna mieć ze względu na cel w umowie oznaczony albo wynikający z okoliczności lub przeznaczenia.
Przykład: po miesiącu użytkowania nowego telefonu, przestał poprawnie działać głośnik.
b) Nie ma właściwości, o których istnieniu sprzedawca zapewnił kupującego, w tym przedstawiając próbkę lub wzór.
Przykład: zamontowano w naszym domu parkiet o innym odcieniu, niż ten wskazywany na próbkach.
c) Nie nadaje się do celu, o którym kupujący poinformował sprzedawcę przy zawarciu umowy, a sprzedawca nie zgłosił zastrzeżenia co do takiego jej przeznaczenia.
Przykład: zamówiliśmy catering informując wyraźnie sprzedawcę, że będziemy częstować wyłącznie wegetarian, a przywieziono nam dania z dodatkami mięsnymi.
d) Została kupującemu wydana w stanie niezupełnym.
Przykład: nie spakowano nam szczotki do odkurzacza, mimo że zastaw miał ją obejmować.
Nadto, rzecz sprzedana ma wadę fizyczną także w razie nieprawidłowego jej zamontowania i uruchomienia, jeżeli czynności te zostały wykonane przez sprzedawcę lub osobę trzecią, za którą sprzedawca ponosi odpowiedzialność, albo przez kupującego, który postąpił według instrukcji otrzymanej od sprzedawcy.
Z uprawnień z tytułu rękojmi możemy skorzystać zarówno jako konsumenci, jak i jako przedsiębiorcy. Wada lub jej przyczyna, musi jednak istnieć już w momencie zakupu lub wydania rzeczy/dzieła kupującemu. Konsumenci są w bardziej komfortowej sytuacji, ponieważ, jeżeli wadę stwierdzą przed upływem roku od dnia wydania rzeczy sprzedanej, to domniemywa się, że wada lub jej przyczyna istniały już w tym momencie. Przedsiębiorcy muszą już niestety udowodnić rzeczoną okoliczność. Nadto przedsiębiorcy tracą uprawnienia z tytułu rękojmi jeżeli nie zbadali rzeczy w czasie i w sposób przyjęty przy rzeczach tego rodzaju i nie zawiadomili niezwłocznie sprzedawcy o wadzie, a w przypadku gdy wada wyszła na jaw dopiero później - jeżeli nie zawiadomili sprzedawcy niezwłocznie po jej stwierdzeniu. W przypadku przedsiębiorców, odpowiedzialność z tytułu rękojmi może być wyłączona, jeżeli strony w umowie tak postanowią. Przedsiębiorcom więc gorąco polecam czytanie umów i sprawdzanie czy nie zgadzają się przypadkiem na wyłączenie odpowiedzialności z tytułu rękojmi.
Należy również pamiętać, że uprawnienia z tytułu rękojmi nie przysługują wiecznie i podlegają przedawnieniu.
Sprzedawca odpowiada z tytułu rękojmi, jeżeli wada fizyczna zostanie stwierdzona przed upływem dwóch lat, a gdy chodzi o wady nieruchomości - przed upływem pięciu lat od dnia wydania rzeczy kupującemu. Jeżeli kupującym jest konsument a przedmiotem sprzedaży jest używana rzecz ruchoma, odpowiedzialność sprzedawcy może zostać ograniczona, nie mniej niż do roku od dnia wydania rzeczy kupującemu. Roszczenie z tytułu rękojmi przedawnia się z upływem roku, licząc od dnia stwierdzenia wady. Jeżeli kupującym jest konsument, bieg terminu przedawnienia nie może zakończyć się przed upływem terminów na wykrycie wady, o których była mowa z zdaniu powyżej.
Dużo informacji, prawda? Mam nadzieje, że do przetrawienia. Przedstawienie ich jest jednak konieczne, aby w praktyczny sposób omówić rodzaj i sposób korzystania z roszczeń z tytułu rękojmi, co postaram się uczynić w przyszłym tygodniu. Mam nadzieję, że dotrwacie do tego czasu i nie zanucicie pod moim adresem „Nie mam co Ciebie cierpliwości. To pewne, że już nie będę mieć”.